Po przerwie w pisaniu (spowodowanej różnymi zawirowaniami) wracam z kolejną odsłoną cyklu o pojęciach. I zaczniemy od terminu dość pojemnego, a na pewno kontrowersyjnego. Pojechali.
Definicja
Definicja jest krótka, mimo, że pakowna. Otóż rasizm, to zespół poglądów głoszący istnienie różnic i nierówności pomiędzy ludźmi i na tej podstawie wnoszący o wyższości jednych ras nad innymi. W rasizmie, nie tylko obserwujemy i akceptujemy różnice. Kluczem jest wartościowanie tych różnic i hierarchiczne umiejscawianie ras na drabinie rozwoju człowieka. Ponadto, mamy do czynienia ze stereotypizacją ras. Osoba danej rasy, niezależnie do osobistych cech, jest „wrzucana” do jednego zboru i traktowana zgodnie z przekonaniami odnośnie tej rasy.
Twórcą współczesnej definicji rasizmu był Joseph Arthur de Gobineau (1816-1882), francuski polityk i etnolog. Stworzył on własny, rasowo-antropologiczny kierunek socjologii i opracował doktrynę rasizmu. Oparta na pseudonaukowych przesłankach doktryna, która była odpowiedzią na egalitaryzm w okresu rewolucji francuskiej, dzieliła ludzkość na trzy rasy – białą(aryjską), czarną i żółtą. Kluczowe w jego doktrynie było zachowane czystości rasy, od którego zależał szybszy rozwój społeczny.
Obecnie rasizm, jako postawa polityczna czy ideologiczna jest piętnowany i penalizowany w większości krajów zachodu. Jest jednak często błędnie używany, w nowych ruchach tożsamościowych, jako zasłona dla zjawisk kulturowych, które obserwujemy, zwłaszcza w kontekstach polityki imigracyjnej czy rozwarstwień społecznych.
Dyskusja
Jak wspomniałem – dziś przejawianie rasizmu w dyskursie publicznym jest karane w większości krajów zachodu. Istnieje jednak zasadnicza różnica, pomiędzy wskazaniem, że pewna grupa jest przynależna do pewnej rasy, niż odwrócenie tej logiki i grupowanie ludzi do ras, jako punkt wyjścia. Często wskazanie, na przykład, że przestępstwa określonego typu są częściej popełniane przez członków pewnych ras, jest uznawane za rasistowskie. Ale takim nie jest. Bo jeśli wskażemy, że największy odsetek złamania prawa polegającego na niszczeniu mienia publicznego i prywatnego, popełniają kibice piłkarscy, nie jest atakiem na kibiców, tylko wskazaniem na problem w tej grupie. Podobnie ma to miejsce w przypadku ras. Jeśli wskażemy, że osoby pochodzenia pakistańskiego popełniają największy odsetek gwałtów w zachodniej Europie, to nie piętnujemy rasy czy pochodzenia tych ludzi. Wskazujemy, że wśród nich jest sporo gwałcicieli.
Ten problem był widoczny podczas spraw w UK, gdzie grupy muzułmańskich mężczyzn (pochodzenia pakistańskiego lub somalijskiego), porywało i gwałciło niemuzułmańskie dziewczęta. Kilkanaście spraw w różnych miastach Anglii pokazało jak trudno przebić się w takich sprawach przez stygmat rasizmu. Politycy za wskazanie pochodzenia sprawców byli skazywani na polityczny niebyt z łatkami rasistów, jeśli nie faszystów. Ten problem obserwujemy wszędzie. Jeśli jakaś grupa popełni przestępstwa, lub pojawia się wynikający z kultury lub religii schemat – nie wolno mówić o pochodzeniu sprawców, bo to grozi posądzeniem o rasizm. W ten sposób działa polityczna poprawność, która uniemożliwia prawidłowe rozpoznanie problemu. Takie postępowanie, zwłaszcza w dobie kryzysu imigracyjnego w Europie, jest szkodliwe i prowadzi do przemilczania oczywistych problemów, gdzie rasa nie jest decydująca. Tak się składa, że stanowi cechę wspólną sprawców. A nie możemy mówić o rasizmie, jeśli rasa jest cechą wynikową badania problemu. Rasizm jest wtedy, gdy zaczynamy badanie od rasy, potępiając ludzi danego pochodzenia właśnie ze względu na to pochodzenie.
I na koniec jedna uwaga – krytykowanie kultury czy religii nie jest rasistowskie. Sprzeciw wobec ekspansji islamu w Europie, krytyka tradycji pewnych kultur nie ma nic wspólnego z rasą jej wyznawców. To, że wyznawcy religii są w większości danej rasy, nie oznacza, że krytykujemy tę rasę. Jeśli głośno mówimy o tym, że kościół katolicki ma sporo za uszami i ze jego wyznawcy i hierarchowie powinni trochę poważniej wziąć się za swój kościół, nie oznacza, że krytykujemy białych, którzy są większością jego wyznawców. Tak się składa, że rasa, wynikowo, jest jednym z czynników. Nie nazywamy każdego białego katolikiem. To byłoby rasistowskie. Mówienie, że większość katolików to biali – nie jest rasistowskie.
Mam nadzieję, że trochę wyjaśniłem, jaki dziś mamy problem z rasizmem. Nie mamy problemu z jego przejawami, bo te są marginalne (owszem, często wyolbrzymiane przez szukające dramaturgii i sensacji media). Mamy problem z tym, że go szukamy. W diagnozach społecznych, polityce, relacjach czy w mediach. A jak wiemy – jak mocno chcesz coś znaleźć, to znajdziesz pryszcza na twarzy modelki czy paragraf na niewinną osobę. Jakby napisał Bojownik o Sprawiedliwość Społeczną – „Dajcie mi tekst białego mężczyzny, to znajdę w nim rasizm, mizoginię i seksizm”. Tylko czy on tam jest, bo na tym polega tekst?
Jak uważacie? Rasizm jest obecny, żywy na zachodzie? Gdzie możemy znaleźć żywe przykłady rasizmu na świecie? Dawajcie znać w komentarzach!
Ciekawie to napisałeś, choć dodałbym dziś jeszcze jedno źródło rasizmu - leczenie kolonialnych i postkolonialnych kompleksów. I to z obu stron. To może być jeden z punktów zapalnych XXI wieku.
Ostatnio jak media użyją sformułowania ,, murzyn'' od razu, wielka powstaje wielka burza.Jednak jak użyje się przez inne media słowa biały czy białas to jest jest wszystko w porządku.To jaka jest ta moralność bo, moim zdaniem nie równa.
Zrobiłeś literówkę w tagu -reakcja.