Czas na poradnik w gospodarce niedoborów (wykorzystaj ledy do 100% dłużej) oszukaj spisek żarówkowy

in Folwark3 years ago

Świetlówka ledowa jest prosta jak budowa cepa zawiera:
Przetwornicę napięcia zazwyczaj podłej jakości z 230V na na przykład 12 V (tutaj nie wgłębiam się w szczegóły zależnie od mocy świetlówki może być 9V czy 15V zupełnie nie istotna sprawa. Ważne, że prąd nas nie popieści nawet jak dotkniemy palcem.
Aluminiowy radiator do oddawania ciepła.
Oraz kilka diod podłączonych szeregowo (jak stare lampki choinkowe) A co za tym idzie gdy świetlówka przestaje świecić, to zazwyczaj przyczyną jest przepalona któraś dioda. Jak już znamy schemat to otwieramy dekielek i oglądamy dokładnie w około 80% przypadków uszkodzona dioda będzie wypalona na czarno lub będzie posiadała czarną kropkę. Co jak nic nie widzimy? można zrobić zworkę ze spinacza i dotykać po kolei dwa końce każdej diody na podłączonej do prądu świetlówce, aż świetlówka zadziała. Tak namierzymy uszkodzoną diodę. Zrywamy całą żółtą masę aż do gołej blaszki i zwyczajnie po chamsku lutujemy kroplę cyny tak aby powstała zworka. Jeśli dobrze zlutujemy, to na 98% świetlówka ożyje. Ma to oczywiście pewne negatywne konsekwencje gdyż pozostałe diody bardziej dostają napięciem przez co skraca się ich żywotność. Jeśli chodzi o mój rekord wywalania kolejnych diod to wywaliłem około 40% zanim spaliły się wszystkie pozostałe na raz. Efekty oczywiście zależą od jakości urządzenia im produkt jest gorszej jakości tym szybciej będą się paliły kolejne czasem trwa to pół roku a czasem godzinę. Tylko w jednym przypadku jaki robiłem problemem uszkodzenia był sam transformator, a w pozostałych kilkunastu przypadkach dioda.
Myślę, że warto poeksperymentować zwłaszcza jak ktoś ma dostęp do koszów z zepsutą elektroniką, ja takiego eldorado niestety nie mam...

20210611_113335.jpg

20210611_113053.jpg
polutowane 8 na 18 zamontowanych
20210611_113109.jpg
działa :)

Sort:  

Jeśli ktoś posiada lepsze umiejętności, to najlepiej pierwszą zużytą "żarówkę" led wziąć na części i sprawne diody wylutować i wlutować do kolejnych uszkodzonych. Naprawa taka powinna być trwalsza i nie dawać pozostałym ledom po dupie.

Dokładnie tak, ale trzeba pamiętać o biegunach + - no i wydaje mi się, że będzie trudno w całości odlutować amatorowi.

Teoretycznie można wlutować mikroopornik w miejsce spalonych ledów.

Dało by się tylko trzeba wylutować spalony led razem ze stopką. No i trzeba wiedzieć jaki opornik :)
Mój sposób jest na tyle prymitywny, że zrobi to każdy :)

dobre :)

Jeśli ktoś chce aby żyły dłużej to waeto zadbać o wentylacje oraz/lub obniżyć troszkę napięcie

tylko mało kto potrafi obniżyć napięcie, ale to prawda. Apropo wentylacji, to dawniej radiator był ze sporego kawałka aluminium a dziś to często cienka blaszka nie wiele grubsza od tacki na grilla.