Taco and fall and a free weekend + some pictures of my girlfriend's bunny / Taco i jesień oraz wolny weekend + kilka zdjęć króliczka mojej dziewczyny

in Hive Pets3 years ago

received_455323965856378.jpeg

20211009_100332.jpg

Today's star is Pusia - sorry Taco, you have to give way to the Lady :).

20211009_105216.jpg

20211009_104801.jpg

20211009_105637.jpg

This week we took a break from the meeting - Asia did all sorts of things around the house and I was catching up on writing lyrics, I did 3 episodes of "Doom 1" on PS4, read 2 chapters 5 of LotGH volume. And I was walking for a long time, alone with a book and with Taco, in both cases taking a lot of photos of the nature around us. Although you can still harvest fresh greens for Asia's bunny (photos below), you can feel more and more and you can see the change of the season. It is true that there is still a lot of sun, so until 3 p.m. you can go out in shorts (but with an obligatory sweatshirt!), But overall it is much cooler and the vegetation is not so green anymore. However, you can still see the beauty of living nature ... Last deals this year :).

20211009_105641.jpg

20211009_105647.jpg

20211009_110040.jpg

Besides, it is my favorite stage of fall. There is a lot of fresh chestnuts on the road, the leaves of the trees are of different colors - golden, red, sometimes slightly orange, green ... It is great to drive a car during the day, when the sun is not hidden behind the clouds. Even when a person is tired or sleepy, it cheers up seeing such things. It is a pity that it is getting dark faster and soon you will have to put on gloves again for a longer walk with Taco, but that's life. I take comfort in the fact that after Christmas it will only get better on this matter.

20211009_110536.jpg

20211010_112918.jpg

20211009_110048.jpg

20211009_111328.jpg

As for the dog, the boy still has a lot of energy. His old lair had a few weeks of ventilation, so I gave it to him in front of the balcony to keep his bones warm. I also gave him my plants around, because these ones did not tolerate heat from radiators - they were too dry, and after a few days they came back to life. For about three weeks, he slept in the other room, because at night I was annoyed by his gasping sometimes - once I was unable to sleep and had to move him and his new bed to the living room. He didn't like it and sometimes he liked to come into my room at night and wake me up (which caused him to be slapped 2.3 times in the ass), but eventually he "got used to it". I put it in quotation marks on purpose because it was obvious that he didn't like it. While playing together - stroking him, paying attention to him, talking to him, he made it very clear to me that he wanted to return to my room. I asked him if he wanted to live with me again, and in response he would go to the room, stay in it, return to the living room, stop again and return to my room. He did this 4 times and I moved his lair. It is just an animal, but this is what makes a dog different from a cat - a cat has slaves and a dog has owners. The cat sometimes allows others to be tender (or comes to pet it when it needs it), and the dog follows the human. You can see when he is missing something or is too much ignored, he becomes sad, he walks around depressed, as if he was deprived of the spark of life. I am not surprised, sometimes I forget about it through my work, daily duties or blogging, so I try to spend 20-30 minutes on it at least twice a week. No phone in hand, no talking to someone else, paying attention only to him. After 2-3 days a week, he is better able to bear the rest of the days of the week when I devote my attention mainly to feeding, giving treats at my leisure or for a few minutes' interactions.

received_348749827046546.jpeg

received_575307417111335.jpeg

received_4350413088344248.jpeg

As for the dog, the boy still has a lot of energy. His old lair had a few weeks of ventilation, so I gave it to him in front of the balcony to keep his bones warm. I also gave him my plants around, because these ones did not tolerate heat from radiators - they were too dry, and after a few days they came back to life. For about three weeks, he slept in the other room, because at night I was annoyed by his gasping sometimes - once I was unable to sleep and had to move him and his new bed to the living room. He didn't like it and sometimes he liked to come into my room at night and wake me up (which caused him to be slapped 2.3 times in the ass), but eventually he "got used to it". I put it in quotation marks on purpose because it was obvious that he didn't like it. While playing together - stroking him, paying attention to him, talking to him, he made it very clear to me that he wanted to return to my room. I asked him if he wanted to live with me again, and in response he would go to the room, stay in it, return to the living room, stop again and return to my room. He did this 4 times and I moved his lair. It is just an animal, but this is what makes a dog different from a cat - a cat has slaves and a dog has owners. The cat sometimes allows others to be tender (or comes to pet it when it needs it), and the dog follows the human. You can see when he is missing something or is too much ignored, he becomes sad, he walks around depressed, as if he was deprived of the spark of life. I am not surprised, sometimes I forget about it through my work, daily duties or blogging, so I try to spend 20-30 minutes on it at least twice a week. No phone in hand, no talking to someone else, paying attention only to him. After 2-3 days a week, he is better able to bear the rest of the days of the week when I devote my attention mainly to feeding, giving treats at my leisure or for a few minutes' interactions.

20211010_113854.jpg

20211010_112942.jpg

20211010_113831.jpg

W tym tygodniu zrobiliśmy sobie wolne od spotkania - Asia robiła różne rzeczy w domu, a ja nadrabiałem zaległości przy pisaniu tekstów, przeszedłem 3 epizody "Doom 1" na PS4, przeczytałem 2 rozdziały 5 tomu LotGH-a. No i długo spacerowałem, sam z książką i z Taco, w obu przypadkach robiąc dużo zdjęć otaczającej nas naturze. Mimo, że nadal można zebrać świeżą zieleninę dla króliczka Asi (zdjęcia poniżej), to coraz bardziej czuć i widać zmianę pory roku. Jest co prawda nadal dużo słońca, tak do godziny 15.00 można wyjść w krótkich spodenkach (ale z obowiązkową bluzą!), ale ogólnie jest dużo chłodniej, a roślinność już nie jest tak zielona. Aczkolwiek nadal można dostrzec piękno żywej natury... Ostatnie okazje w tym roku :).

20211010_113911.jpg

20211010_113902.jpg

20211010_113935.jpg

Poza tym jest to mój ulubiony etap jesieni. Na drodze jest mnóstwo świeżych kasztanów, liście drzew mają różne kolory - złote, czerwone, czasem lekko pomarańczowe, zielone... Świetnie się jedzie autem za dnia, gdy blask słońca nie jest skryty za chmurami. Nawet jak człowiek jest zmęczony lub niewyspany, to poprawia sobie humor widząc takie rzeczy. Szkoda, że coraz szybciej robi się ciemno i niedługo trzeba będzie znowu założyć rękawiczki na dłuższy spacer z Taco, no ale takie życie. Pocieszam się tym, że po Bożym Narodzeniu będzie tylko lepiej w tej kwestii.

20211010_114423.jpg

20211010_114433.jpg

20211010_114259.jpg

Jeśli chodzi o psa, to chłopak nadal ma mnóstwo energii. Jego stare legowisko dokładnie się przewietrzyło przez kilka tygodni, więc dałem mu je przed balkonem, by miał gdzie ogrzewać swoje kości. Dałem mu jeszcze moje rośliny dookoła, bo te źle znosiły ciepło z kaloryferów - były za bardzo wysuszone, a po kilku dniach odżyły. Przez około trzy tygodnie, spał w drugim pokoju, bo w nocy wkurzało mnie czasem jego sapanie - raz nie byłem w stanie zasnąć i musiałem go przenieść wraz z nowym legowiskiem do dużego pokoju. Nie podobało mu się to i czasem lubił wchodzić do mojego pokoju nocą i mnie budzić (przez co 2,3 razy dostał kapciem po tyłku), ale w końcu się "przyzwyczaił". Celowo ująłem to w cudzysłowie, bo widać było, że mu się to nie podoba. Podczas wspólnych zabaw - głaskania, poświęcania mu uwagi, mówienia do niego, dał mi bardzo wyraźnie do zrozumienia, że chce wrócić do mojego pokoju. Zapytałem go, czy chce ze mną znowu mieszkać, to w odpowiedzi chodził do pokoju, zatrzymywał się w nim, wracał do salonu, ponownie się zatrzymywał i wracał do mojego pokoju. Zrobił tak 4 razy, a ja przestawiłem jego legowisko. Niby to tylko zwierzę, ale tym się pies różni od kota - kot ma niewolników, a pies właścicieli. Kot czasem pozwala innym na czułość (lub sam przychodzi, by go pogłaskać, gdy tego potrzebuje), a pies chodzi za człowiekiem. Widać gdy czegoś mu brakuje lub jest za bardzo ignorowany, robi się smutny, chodzi osowiały, tak jakby był pozbawiony iskry życia. Nie dziwię się, czasem zapominam o nim przez pracę, codzienne obowiązki, czy pisanie na blogu, dlatego staram mu się poświęcać przynajmniej 2 razy w tygodniu po 20-30 minut. Bez telefonu w ręce, bez rozmawiania z kimś innym, poświęcając uwagę tylko jemu. Po 2-3 dniach w tygodniu, lepiej znosi resztę dni w tygodniu, gdy poświęcam mu uwagę głównie podczas karmienia, dawania przysmaków w wolnej chwili lub kilkuminutowych interakcjach.

received_339401964645421.jpeg

Poza tym, w ramach zakończenia, od teraz ma ścisłą dietę. Tak jak pisałem ostatnio, czasami ma atak biegunki i mimo, że lubi ryż, kaszę etc. to czasem miałem przykrą i śmierdzącą "niespodziankę" wracając z pracy do domu. Obecnie je tylko suchą karmę, gotowaną marchewkę, wątróbkę, żołądki z kurczaka i mięso w innej formie, np. kiełbasy + jakieś dodatki, jak jajko raz w tygodniu, czy jogurt naturalny raz na jakiś czas. Te posiłki są pełnowartościowe i nie męczą go. Jeśli chodzi o niezdrowe żarcie, to obiecałem mu że kupię mu kebaba z nowego lokalu w moim mieście z okazji urlopu na Boże Narodzenie. Oczywiście bez sosów i tego typu dodatków, które mogą mu zaszkodzić - te wezmę do siebie i w ramach rekompensaty dodam gotowane mięso. Zasłużył sobie na taki posiłek :).

Sort:  

Ja jednak wolałbym być niewolnikiem kota niż właścicielem psa :).

A temu królikowi też dajecie jakoś pobiegać na świeżym powietrzu?

Kilka miesięcy oglądałem na kanale "Nie wiem ale się dowiem" film o karmach dla psów i tam generalnie ziomek mówił że właśnie wiele takich masowych karm dla psów jest niedobrych bo psy nie powinny prawie w ogóle zboża jeść. Oczywiście piszę tak generalnie bo sam się tym specjalnie nie interesuję, pewnie wiele też zależy od konkretnej rasy.

Tak, Asia czasem z nią wychodzi. Jesli o mnie chodzi, to dlugo juz nie wezme psa bo za duza odpowiedzialność- predzej juz wezme kota lub własnego krolika.

Co do psow, nie wiem. Nie daje za duzo rzeczy ktore mogą zaszkodzic Taco i zyje zdrowo.