[pl-autoriposta] Zwierzoczłekobóg

in #pl-autoriposta7 years ago (edited)

Drogi @lugoshi, błądzisz człeku...

Błądzić jest rzeczą ludzką, a ja będąc empatią obdarzony, rozumiem twą ułomność. Niestety Zrozumienie nie zwalnia mnie z obowiązku riposty i nie pozwala mi przejść obojętnie nad diagnozą postawioną twym wpisem Zwierzoczłekobóg .
W przypadku błędnej diagnozy medycznej pacjent często umiera, tutaj skończyło się na 11,16 SBD i 20 upvotach.
Nieszkodliwa pomyłka...

Wkraczając do zmąconej twym wpisem wody kwestionuję, że

zapomnieliśmy, gdzie i kim tak naprawdę jesteśmy. Otoczeni stertą gadżetów, wspomagani technologiczną cywilizacyjną otoczką, nie uświadamiamy sobie że jesteśmy na ... kosmicznym posterunku.

Według mnie nie ma sensu roztrząsać dzień w dzień, naszego "kosmicznego" położenia. Nie jesteśmy cywilizacją kosmicznych płaczek-filozofek.
Co z tego, że będziemy liczyć prawdopodobieństwo uderzenia asteroidy czy spotkania z obcą cywilizacją? Może właśnie korzystny dla zdrowia psychicznego naszej cywilizacji jest stan "ustawicznego odwrócenia uwagi". Każdy z nas, żyjąc swoim życiem, skupia się na małych określonych celach, gdyż z nich tworzy się kanwa rzeczywistości, pośpieszny, mozolny, codzienny taniec małych mróweczek. Bez tego mrówczego opętania nie powstanie żaden kopiec, żadna wspólnota.

Gadżety ... popychają rozwój technologiczny, wymuszają pewne zmiany. Jak każda z rzeczy tak i gadżety mają swoje jasne i ciemne oblicze. By sobie samemu zrobić krzywdę, nie trzeba elektroniki. Wystarczy wziąć w dłoń solidny kamień...
Zauważ @lugoshi, że klienci głosują portfelem. Za ich sprawą rozkwita potęga korporacji i kręci się biznes. Dzięki konsumentom wznoszony jest solidny fundament finansowy, kręci się koło zamachowe dla prowadzenia i rozwoju poważniejszych badań naukowych.

Niektórym dzisiejsze osobiste gadżety wydają się czytnikami memów czy generatorami małych kotków, ale rewolucja już czyha za progiem. Osobiste gadżety niedługo będą pełnić krytyczną systemową rolę, ratując życie tysiącom ludzi. Sprzężone z czujnikami w ciele oraz z globalnym systemem ratownictwa medycznego, będą powszechnie monitorować wybrane sfery zdrowia posiadacza i alarmować w stanach zagrożenia życia. To tylko jeden prosty przykład z tysiąca potencjalnych możliwości wykorzystania technologii komunikacyjnych, o której naszym ojcom się nie śniło.
Gadżet?
Tylko w niewłaściwych rękach.

Zgadzam się, że śmierć stała się niewygodna i jest często spychana do kąta podświadomości. Skoro nie można jej uciec, może trzeba po prostu korzystać z życia, starać się wykorzystać jak najwięcej nadarzających się okazji?
Ścieżka mozolnej walki z życiem z szarą i burą rzeczywistością forsowana przez naszych rodziców czy dziadków może miała sens, gdy czasy były ciężkie i niepewne. Każdy dzień sprowadzał się wtedy do walki o przetrwanie. Zakupy, by było co do gara włożyć, walka o przedszkole, o wczasy, o talon na malucha.
Dziś wznieśliśmy się na wyższy poziom. Nie trzeba błagać o paszport wyznając miłość Partii. Każdy z nas może żyć gdzie i jak chce.
Pewnie, że często fundamentem naszego "dobrobytu" są nasi Rodzice, dzięki którym mamy udany start w życie. Skoro jednak mamy możliwość Żyć przez duże Ż, to dlaczego nie?
Oni by tego przecież chcieli...
Czas Wielkiej Smuty minął...
Drugiej takiej szansy chyba nie będzie... ( przepraszam hinduistów i innych wierzących w inny obrót spraw)

Dzieci.
Kiedyś liczne dzieciaki były siłą rodziny i powodem do dumny dla rodziców. Dostatnie życie na starość. Obstawione kolejki po cukier, chleb i buty. Radość i smutek w jednym. Samo życie.
Dziś dzieci to kalkulacja. Bilans zysków i strat. Dziś jest tyle możliwości rozwoju osobistego, tyle kuszących ścieżek, tyle ciekawych miejsc do odwiedzenia.
Czy mając gromadkę dzieci jestem w stanie stać się profesjonalistą, być dobrym w tym co robię?
Jeżeli chcę zostać mistrzem, czy mogę rozmieniać się na drobne?
Ostatecznie realizując prokreacyjny obowiązek, wolę zdecydowanie jedno dziecko, dobrze wykształcone, któremu poświęcę swój czas i pieniądze. Banda małych dzikusów była dobra w czasach mamutów, gdy pewnie co drugie przedwcześnie kończyło swój żywot.

Według mnie przyszłość ziemskiej cywilizacji będzie kształtowana przez kastę oświeconych, wykształconych erudytów. Elementy asertywności i indywidualizmu, tak tłumione przez setki lat, przez kolejne systemy ucisku, mogą w końcu zostać bezboleśnie zamanifestowane przez nasze pokolenie. Dysponując narzędziami telepracy, wielu z nas może uwolnić się już dziś od okowów biurowej nudy. Blockchain otwiera wrota do swobodnego przepływu środków finansowych bez korporacyjnych pośredników.
Przed szerokimi masami ludzkimi otwierają się możliwości dowolnego przemieszczania i realizacji najdzikszych planów bez szkody dla działalności zarobkowej. Nigdy w dziejach całej cywilizacji, człowiek nie był tak mobilny i nie mógł decydować o swoim losie w takim zakresie jak dziś.
Oczywiście, że wiele jeszcze przed nami, nasza cywilizacja zmaga się z problemami demograficznymi i ich konsekwencjami, ale myślę, że technologia stanie się kluczem otwierającym drzwi do śmietnika, właściwego miejsca człowieczego "fizjologicznego odwłoku".
Dzięki technologii odwieczna walka o przetrwanie zamienia się niepostrzeżenie już dziś, w konstruktywne i spójne budowanie przyszłości nas wszystkich.
Kto nie wsiądzie już dziś do tego pociągu, zostanie po wsze czasy w rezerwacie.

Być może, przy wejściu do obleganego i modnego "safari" będzie kiedyś umieszczona duża, sfatygowana już tabliczka:

Nie dokarmiać zwierzoczłowieków

Howgh!



źródło: Daniel Sandoval z Unsplash

Sort:  

Kto nie wsiądzie już dziś do tego pociągu, zostanie po wsze czasy w rezerwacie.

Pytanie co w tym czasie będzie dla nas lepsze? Rezerwat czy pociąg? A jeśli pociąg to czy będzie można wysiąść na dowolnej stacji czy musimy jechać do końca?

Bardzo ciekawy dialog ze sobą przeprowadziłeś. Jestem pod wrażeniem.
Reestemuje (każdy konkursowy) i dziękuje za udział, w sumie, to wiedziałem, że mogę na Ciebie liczyć :)

Dzięki za dobre słowo.
Zapomniałem, ale już reestemuję info o twoim konkursie.


Teraz już wiesz co się dzieje jak kupuję parę spodni :)