Sort:  

ale super!
też miałam fazę na Łysiaka, czytałam dużo, ale zdecydowanie najbardziej lubię Flet. polecił mi go dawny chłopak (i ten konkretny egzemplarz książki mam do dzisiaj).
później Łysiak zaczął mi się wydawać coraz bardziej zadufanym w sobie, snobistycznym bobkiem;
ale jego twórczość cenię na maxa.

Heh, dokładnie tak samo przeszła moja faza na Łysiaka. Wolę nie wracać, żeby sobie dobrych wspomnień nie psuć.