Przegrzebki część...kolejna

in #polish6 years ago (edited)

Znów przegrzebałam kosze w kerfurze i pierdonce. Jak wiecie, kocham czytać, mam swoich ulubionych autorów. Chętnie kupię ich książki, ale nie za miliony monet.
Ale jeśli kosztyją 5 zł, 9 zł to czemu nie. Takiej okazji nie wypuszczę z ręki.

008.jpg
Pierwszy rarytas: kiedyś wypożyczyłam z biblioteki, jak sądziłam, tę książkę.
Okładka miała wprawdzie więcej czerwonego koloru, ale pomyślałam, że pewnie zmienili w wydawnictwie, i Maryla to Maryla.
Jakież było moje zdumienie, że tamta "czerwona" to jedno, pierwszy tom, a ta - kolejny.
Kosztowała 9 złotych.
Przeczytałam jednym tchem.

014.jpg
Drugi rarytas: Ulubiony ostatnio autor Remigiusz Mróz. Jego książki biorę w ciemno, czytam jak leci.
Kiedy wygrzebałam tę, za 9 złotych sztuka to sami rozumiecie :P MUST HAVE!
Z Joanną Chyłką spotkałam się pierwszy raz w serii z Forstem, gdzie w spektakularny sposób wyciągnęła go z więzienia, do którego niesłusznie trafił.
Chyłka to młoda, piekielnie inteligentna pani mecenas, która pracuje w największej i najlepszej kancelarii prawniczej w Warszawie.
Pod jej skrzydła trafia żółtodziób, świeżo upieczony absolwent prawa, Kordian Oryński. Doprowadzają do uniewinnienia skazanego za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. I kiedy odtrąbiono zwycięstwo, Oryński dostał zatrudnienie w kancelarii, drzwiami i oknami pchali się klienci do Chyłki i Zordona... to jak zwykle u Mroza nastąpił zwrot akcji "na ostatniej stronie".
Sięgnijcie po książkę bo warto.
015.jpg
Trzeci rarytas: to może nie tyle ta książka ile TA SERIA. Nie kupiłam wszystkich książek z tej serii, bo wiele z nich czytałam. Ograniczyłam się do tych, których nie czytałam.
Za 15 złotych to była okazja, by uzupełnić braki. Kupiłam tych książek chyba pięć.
A potem trafiłam na kilka sztuk po 5 złotych. To już nie patrzyłam jakie, uzupełniam serię.
012.jpg
Czwarty rarytas: to okazje za 5 złotych, kiedy trafiam na perełkę, której nie czytałam. Bo jakoś mi umknęła.

Sort:  

Od kiedy mam kindle i duzo podrozuje nie moge sobie pozwolic na papierowe ksiazki, choc jak kiedys osiade w jednym miejscu to chcialbym miec swoja biblioteczke. Jak studiowalem to lubilem kupowac stare ksiazki, np. we Wroclawiu kolo dworca sprzedawali po 2-3zl

Lubię papierowe książki. Nie mogę przekonać się do ebuków. Mam trochę książek na pdf, ciężko się to czyta. I niechętnie.

Uwielbiam papierowe ksiazki, maja dusze !!!

Ja lubię zapach nowej książki, której przede mną jeszcze nikt łapskami nie ruszał :P