Cały artykuł jak i komentarze odnoszą się do bogactwa przez pryzmat finansowy.
Czym jest prawdziwe bogactwo?
- Czy jest nim wypełnione konto wraz z wypełnioną zmartwieniami głową? Życie w stresie w obawie przed utratą ów "bogactwa"?
- Patrząc na to z drugiej strony, z regionów nie dotkniętych przez technologie, globalistów, i głownie system bankowy... Ludzie żyjący tam w chatkach zbudowanych z czego było pod ręką, żywiących się tym co rośnie i biega/pływa w około, nie mierzą pojęcia bogactwa tą samą miarą co my.
- My za to cały rok pracujemy, uczestniczymy w wyścigu szczurów by raz do roku odwiedzić takie miejsca gdzie palmy rosną nad wodą by odpocząć czy się dowartościować porównując te stany bogactwa. A oni to mają na co dzień. Ładną pogodę, spokój ducha, brak stresów związanych z hipoteką nadciśnieniem i innymi chorobami cywilizacyjnymi. Szczęśliwe wielodzietne rodziny mające czas dla siebie, dzieci i rodziny...
- Czy przypadkiem to co uważamy że daje nam szczęście nie jest tym co nam je odbiera? Widząc to co mają inni - czujemy się gorsi, gdy już to mamy - problemem jest utrzymanie tego