Kolarstwo było i chyba wciąż jest ogromną pasją Irlandczyka Davida Walsha, w latach osiemdziesiątych przeprowadził się nawet do Courbevoie, na zachód od Paryża, żeby być bliżej wielkiego kolarstwa, które kręciło wokół "Wielkiej pętli" oraz belgijskich klasyków. Kibicował w tym czasie przede wszystkim irlandzkiemu mistrzowi świata Stephen'owi Roche’owi, a wcześniej Sean'owi Kelly’emu, zaczytywał się relacjami francuskich dziennikarzy sportowych w L'Equipe. Jako wysłannik brytyjskich dzienników relacjonował przebieg rywalizacji kolarskiej wprost ze środka peletonu, miał bezpośredni dostęp do wszystkich kolarzy, towarzysząc im w trzytygodniowym Tourze mógł na co dzień obserwować kolarzy i ekipy kolarskie. Z Lance'm Armstrongiem spotkał się po raz pierwszy w 1993 roku, był nim zachwycony, gdyż ten młody wtedy chłopak urzekł go wolą walki i jasno określonymi celami, Lance interesowało wyłącznie zwycięstwo.
Jak sam pisze: "Być może gdyby w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zadawano właściwe pytania, okazałoby się, że powszechnie wówczas stosowane i niemożliwe do wykrycia EPO (erytropoetyna) zmieniło sport." W drugiej połowie lat 90-tych coraz głośniej mówiło się o dopingu, jednak w peletonie był to wciąż temat tabu, aż do 1998 rok, kiedy to celnicy i policjanci odkryli przed światem tajemnice Tour de France, ujawniając wyładowane po dach środkami dopingowymi samochody Festina jednej z czołowych ekip touru. W kolejnym roku organizatorzy ogłosili Le grand boucle (Tour Odnowy), który miał być czysty od dopingu. To w tym tourze wygrał po raz pierwszy Lance Armstrong, w poprzednim wyścigu nie brał udziału ze względu na chorobę nowotworową, z którą walczył w tamtym czasie. Tak więc powrót do wielkiego ścigania po udanej walce z rakiem i to w takim stylu został wykorzystany promocyjne przez organizatorów. Lance był na ustach wszystkich, przecież zwyciężył raka, a teraz wygrał w czystym od dopingu wyścigu, tylko nieliczni dziennikarze zwracali uwagę na średnią prędkość z jaką kolarze pokonali wielką pętlę, która była wyższa od poprzednich edycji, które były uznawana za skażone dopingiem. Do tej garstki dziennikarzy należał David Walsh, którego obsesją stał się Lance Armstrong, gdyż uważał, że pomimo zapewnień jego samego, jego ekipy i organizatorów był oszustem.
W tym miejscu mała dygresja z mojej strony, w przedstawionym przez Walsh'a obrazie peletonu z końca lat 90-tych i początku dwudziestego pierwszego wieku rysuje tragiczny obraz, gdzie tylko jednostki jadą "czyste", tak więc można stwierdzić, że Armstrong był jednak najlepszym w tam czasie kolarzem wśród oszustów, którzy jechali w tourach.
Brawurowy pościg. W imię fair play. Był legendą. Sportowcem wszech czasów. Pogromcą raka. Inspiracją dla setek milionów ludzi. Lance Armstrong oszukiwał nas wszystkich. Od samego początku. Prawie mu się udało. Ale jeden człowiek przerwał zmowę milczenia. Stanął sam w obliczu gigantycznego spisku. Próbowano go zastraszyć, przekupić, za wszelką cenę zamknąć mu usta. Bezskutecznie. W końcu go dopadł. David Walsh – człowiek, który zdemaskował Lance’a Armstronga. Pasjonująca historia kilkunastu lat dziennikarskiego śledztwa. Opowieść o wielkiej odwadze, uporze w dążeniu do prawdy i bolesnym upadku idola. I o tym, jak ciężko nam wszystkim rozstać się z pięknym mitem, w który tak bardzo chcieliśmy wierzyć. Nie tylko dla fanów sportu. Dla wszystkich którzy chcą gry fair play.
źródło opisu: http://www.znak.com.pl/
Autor przedstawia krok po kroku jak dążył do zdemaskowania największego oszusta dopingowego w dziejach kolarskiego peletonu. Przedstawia ludzi dzięki, którym dochodził do prawdy, często musiał zmagać się z fałszywymi oskarżeniami ze strony Armstronga, wielu uważało, że nie ma szans w starciu z "wielkim mistrzem" i siłami, które za nim stały.
W zawodowym kolarstwie zawsze obowiązywała omertà , która nie przypadek, że owo sycylijskie słowo tak często kojarzono z peletonem, kiedy bowiem kolarz złamie tę regułę, może się spodziewać reakcji w stylu mafii.
Wśród kolarskich ekip i organizatorów wielkich tourów nie było woli walki z dopingiem, również dziennikarskim autorytetom kolarskim nie było na rękę ujawnienie prawdy. Nie ma co się dziwić skoro większość z nich pracowała we francuskiej L'Equipe, wydawca, której był jednocześnie głównym organizatorem wyścigu. W swojej misji David Walsh nie był osamotniony, współpracował z Pierre'm Ballester'em, wspólnie doprowadzili do zainteresowania dopingiem w kolarstwie przez Agencje Antydopingowe. Na efekty trzeba było jednak długo czekać, dopiero w 2012 roku Armstrong został oficjalnie oskarżony o stosowanie dopingu w latach 1996–2011. Efektem tego oskarżenia było następnie skazanie Lance na dożywotnią dyskwalifikację i anulowanie zwycięstw w wyścigach kolarskich w latach 1999-2010.
data wydania: 15 kwietnia 2013
ISBN: 9788324021048
liczba stron: 368
kategoria: literatura faktu
język: polski
Książka jest powalająca, przedstawia dyscyplinę, którą kocham, ale po przeczytaniu tej książki, obserwuję rywalizację zawodowych kolarzy z ogromnym dystansem. Doping jaki dominował w peletonie na przełomie wieków został wyeliminowany przez wprowadzenie między innymi paszportów biologicznych, częstszych kontroli dopingowych, ale nie ośmielę się stwierdzić, że współczesne kolarstwo jest w 100% czyste. Często słyszy się, że doping farmaceutyczny został zastąpiony dopingiem mechanicznym sprzętu kolarskiego.
Ostatnio znowu można było usłyszeć o Lance Armstrongu, najpierw brytyjski kolarz Sir Bradley Wiggins opisał Lance'a jako "doskonałego" zwycięzcę Tour de France w książce, która została opublikowana w tym tygodniu i wyraziła dumę z bycia częścią "grupy wariatów", którzy wygrali Tour de France, a ostatnio kolarskie serwisy obiegła wiadomość, że Lance próbuje swoich sił w wyścigach rowerów górskich, wziął udział w La Ruta De Los Conquistadores 2018 w Puerto Rico.
W cyklu "Ostatnio przeczytałem" chciałbym się dzielić z wami refleksjami na temat przeczytanych (lub odsłuchanych) książek. Kryminały i powieści sensacyjne są mi zdecydowanie najbliższe, ale często sięgam po political fiction albo książki dokumentalne, biogramy czy wspomnienia.
Po około tygodniowej nieobecności na steemit miło mi tutaj powrócić i zobaczyć tak interesujące teksty jak ten :)
Świetnie piszesz o książkach i mam ochotę przeczytać każdą, którą prezentowałeś w swojej serii.
czasami tylko czasu nie starcza na czytanie i pisanie :)
Wyścigi oglądam od niedawna ale chyba przeczytam, kto nie znał jego nazwiska
lepiej nie czytaj, bo kolarstwo już nigdy nie będzie takie same jak przed sięgnięciem po książkę :)
żartuję, oczywiście polecam, na pewno zmienia się spojrzenie na ten sport, który kocham, ale daleki jestem od przyrównywania kolarskiej czołówki do bogów
Nie od dzisiaj wiadomo, że kolarstwo to jeden z najbardziej "dopingowych" sportów. ;) Chętnie też bym dorwał książkę Sagana ale widzę, że polskiej wersji nie ma niestety na ten moment