Jestem zadowolony, że jeżdżąc dzisiaj jako kurier w zasadzie nie czułem zmęczenia. analizując szybko to jak mnie inwigilował zegarek to może dlatego, że w zasadzie to był czas dość spokojnej jazdy. Głównie krótkie dystanse, na których ciężko się zmęczyć.
Na początek może parę wskazówek do klientów:
- nie pisz w notatce "w razie problemów proszę dzwonić na 3423423423423"
(numer telefonu podać powinieneś w aplikacji, dla nas dużo wygodniej jest wcisnąć przycisk "zadzwoń do klienta" niż kopiować fragment wiadomości) - opisz dokładnie jak obsługiwać domofon
(notatka dla kuriera: kod do domofonu 1345 - niewiele pomoże bo zazwyczaj trzeba jeszcze nacisnąć kluczyk/gwiazdkę/krzyżyk - i sami musimy dojść do tego w kolejnych próbach) - warto szybko sprawdzić kompletność zamówienia
(dzisiaj miałem sytuację, że klientka uratowała mnie przed "wtopą". Sprawdziła szybko zamówienie i spytała: "A napój?". Przeprosiłem - miałem go w dolnej kieszeni i zapomniałem)
Teraz fotorelacja, choć zdjęć dzisiaj "nie trzaskałem". W nowych rewirów tylko fragmencik Sopotu był czymś nowym:
Najładniejszy chyba dzisiaj widok z ulicy Bora-Komorowskiego
Widok z czteropiętrowca na falowiec i pomarańczowe punktowce Hossy
A tu widok z Sopotu. Widać nawet wieżę kościoła w centrum. To południowa część Sopotu
No właśnie dzisiejszy Sopot mnie zaskoczył. Na ulicy Berka Joselewicza (dowódca i organizator oddziałów żydowskich w czasie Powstania Kościuszkowskiego) jest wprawdzie przedwojenna zabudowa, ale wokół jednak same nowości
Była fabryka czekolady 'Bałtyk' - będzie nowe
Ciemność na nowym osiedlu. Tzn. jest tu oświetlenie, ale znaleźć odpowiedni dom bez mapy jest niemożliwością. Brak oświetlonych tabliczek i wyraźnej numeracji zewnętrznej
Dzisiaj przetestowałem 2 działające niemal cały czas obok siebie aplikacje. Wcześniej co chwile włączałem i wyłączałem kolejne (Wolt / Uber). Teraz gdy Wolt i Uber to w zasadzie to samo - pozwalam im dowolnie dzwonić a ja głównie odrzucam kolejne zlecenia jeżdżąc dla tej drugiej platformy.
Oczywiście nie jestem z tych, którzy bierze wszystko a potem nie martwi się tym, że np. klienci czekają. Jak robię dla jednej firmy to zlecenia drugiej odrzucam. Jednak w windzie lub na dojeździe do klienta fajnie jest wziąć coś co będę robił już za minutę.
Zaczęło się od 4 kolejnych, krótkich zleceń z Wolta, a następny wpadł właśnie Uber, który "przedłużał mi" kurs do klienta Wolta. Świetnie się złożyło. Negatywnym zaskoczeniem było jednak wynagrodzenie za ten kurs - 7 złotych. To już w 2019 roku płacono lepiej...
Może przez to później w aplikacji zauważyłem, że do każdego kursu Ubera dzisiaj doliczono mi po 2 złote premii. Pewnie firma i algorytmy sprawdzają ile najmniej można nam dać. Póki co widać obniżkę wynagrodzenia. Cała nadzieja w ciągłości zleceń i premiach za liczbę zleceń. Dzisiaj zabrakło mi dwóch do kilkunastu złotych premii. Gdyby to było więcej pewnie bym polował na kolejne Ubery.
Kolejne zlecenia były w okolicach najdłuższego bloku w Polsce. Zaakceptowałem wezwanie by stamtąd jechać do Sopotu za 17 zł. To zlecenie robiłem w niecałe 25 minut i było to najdłuższe zlecenie dzisiaj.
Niestety ten wyjazd do Sopotu trochę mnie wyprowadził w pole. Niespecjalnie tam było co robić (kurs za 8 złotych mnie nie zainteresował). Wróciłem do Oliwy z kursem z Ubera za 10 zł. Niezbadane są współczesne "dynamiczne" algorytmy.
Byłem blisko domu, ale chciałem zarobić chociaż te 100 złotych. Brakowało mi wtedy około dwóch zleceń. Wpadł kurs z McDonaldsa na bliskie Przymorze. Tam zabawiłem "około 3 zlecenia". W ogóle trasy dzisiaj były bardzo niewymagające. Żadnych poważnych górek. Fajnie.
Kolejny kurs był nieco lepiej płatny (hue hue - co za czasy. W 2021 normą było 12-13 zł) i nieco dalszy. Pasowało mi, że do "mojej Oliwy". Studentki zamówiły sobie burgery. Wysłały mi jeszcze informacje gdzie będą w określonej porze. Gdy dojechałem to zadzwoniłem, ale do...matki jednej z dziewczyn. Sprawę oczywiście udało się szybko rozwiązać.
Każdy z kolejnych trzech kursów to był "ten ostatni", "jeszcze jeden na koniec". Najpierw klient z Oliwy. Podobała mi się wizja wracania do domu 5 minut po lokalnych uliczkach. Skusiło mnie jednak kolejne zlecenie z Ubera i McDonaldsa, który wiem, że jest terminowy. U klientki męczyłem się z językiem angielskim. Jakoś słów mi brakowało, ale oczywiście udało się porozumieć. Na koniec skusił mnie kurs z pizzą do Oliwy. Dzięki temu wracałem tak jak pisałem - lokalnymi uliczkami 3 minutki do domu.
Ile udało się zarobić:
173 złote w niecałe 5 godzin. Nie narzekam. Ciekawiej byłoby przysiąść nad kolejnymi zleceniami i porównać te z Ubera i Wolta. Wydaje się, że Uber płaci na razie bardzo słabiutko. Z drugiej strony po doliczeniu premii (po 2 złote) wygląda to już nieco lepiej
Ok - mała analiza dzisiejszych zleceń na mapie. Doliczyłem napiwki w Wolcie (3x5 zł!) i premie w Uberze (+ 2 zł do każdego zlecenia)..
Zlecenia Ubera (kolor czarny): 4-6 zł/km im krótsze tym lepiej, 34-44 zł/h im krótsze tym lepiej, Wolt 3-9 zł/h, 32-68 zł/h. Ogólnie wyszło w tabelach, że dzisiaj wygrał Wolt na godzinę płacąc średnio 44 zł podczas gdy Uber 37 zł