Co za dzień! 🚲
Postanowiłem zrobić krok w tył i dzisiaj jeździć na jednej aplikacji (Uber). Planuję najbliższe dni trzymać się zasady "4 godziny pracy". Wymyśliłem sobie (dosłownie!), że przy okazji powalczę o codzienny bonus w Uberze, a jeśli szło by mi fenomenalnie to może i tygodniowy.
Planowałem jeszcze trzymać się zasady, że jeśli przez 20 minut nie będzie żadnych zleceń to wtedy pozwolę sobie włączyć drugą aplikację (Wolt). Według tego planu dzisiaj jeździłem. Mocno konsekwentnie.
Pierwszy kurs daleko - no ale czego się nie robi by nabijać licznik zleceń do premii? Dostawa do biura pośrednika kurierów gdzie zostałem zasypany słowami o możliwości wynajmu za około 200 zł roweru elektrycznego.
Drugi kurs - konsekwentnie - wziąłem, a był to niewygodny kurs mocno pod górkę. Morena zdobyta! Dawno tam nie byłem rowerem. Po wprowadzeniu możliwość odrzucania zleceń - ani razu.
Do Wrzeszcza wracałem z górki, ale 20 minut nie minęło. Kolejny kurs był do szkoły. Już 5 minut później realizowałem potrójny kurs na Przymorzę/Zaspę. Po raz pierwszy w ten aplikacji miałem coś takiego. Pamiętam jak dziś pierwsze takie zlecenie w Wolcie. Odbierałem je jako święto bo to znacząco przyspiesza tempo zarabiania.
Zlecenie o tyle ciekawe, że wymagające. 4 torebki, 3 napoje - 3 klientów. Na szczęście torby opisane, ale niewyraźnie. Wszystkie dostawy bezkontaktowe (wysyłam wtedy klientom zdjęcie jedzenia pod drzwiami). No, ale takie jest zadanie kuriera - nie ma co narzekać.
Gdy wróciłem na Przymorze to obawiałem się trudnych warunków. Wiało dzisiaj bardzo. NA prawdę bardzo - zamknięto Park Oliwski i cmentarze. Nie było jednak tak źle.
Jednak kolejne dwa zlecenia doprowadziły mnie z powrotem co centrum Wrzeszcza a dalej do szpitala na Aniołkach. Tam wiadomo, że może wpaść centrum miasta. Dzisiaj nie narzekałem i konsekwentnie starałem się brać co jest przez te 4 godziny.
Do centrum zajechałem "jak po ogień". Okazało się, że troje klientów (znowu!) zamówiło jakieś bułki z warzywami i z tymi trzema paczkami (tym razem bardzo wygodne) jechałem z powrotem do Wrzeszcza.
W ten sposób wiedziałem, że osiągnę w te 4 godziny - premiowane 11 zleceń. Problem w tym, że premii tej (ok 40 zł) nie dostałem. Źle spojrzałem na rozpiskę i to co było w niedzielę (premia codzienna) przeszła w poniedziałek w premię tygodniową... Porażka.
Cieszy mnie, że dałem radę fizycznie bo było to jednak wymagające.
Uber mnie jednak zawiódł. W taką pogodę i przy takiej intensywności zleceń (niemal bez przerw) tempo zarabiania powinno być znacznie większe niż około 33 zł/h. Zwłaszcza, że trafiły mi się bardzo korzystne potrójne kursy. I to dwa!
Wyłączyłem Ubera i włączyłem Wolta. Zrobiłem krótkie i wygodne zlecenie po Garnizonie i okolicach. Następnie już w Oliwie zrobiłem dwa zlecenia, które skusiły mnie bliskością od domu.
Efekt?
185 zł w 5 i pół godziny. Tydzień temu za podobny czas było 30 zł więcej. 2,8 zlecenia na godzinę. ZERO napiwków za 15 zleceń. Chyba połowa z nich to były zlecenia bezkontaktowe (dobrze rozwiązane w Uberze)
Gdzie ja nie byłem? Powrót na Morenę (najbardziej męcząca część) i do odległego Gdańska
Fotorelacja:
Świeżutka i nowa sygnalizacja świetlna o którą zabiegali przede wszystkim Ci, którym bliski był los przechodzących pieszych w miejscu gdzie jedzie biały dostawczak. Po lewej ulica Lendziona. Chciałbym wiedzieć z którego roku jest blok ze zdjęcia
Tzw. Morena i mural z Rafałem Stępnowskim na Warneńskiej 4 - zdjęcie z nowego osiedla na Piecewskiej
Gastronomik z dawnych koszarowych budynkach Dolnego Wrzeszcza
Przejście nad tunelem - większość krytykuje, ale warto spróbować tak jak ja. Wolałem czekać 30 sekund niż dwa razy prowadzić rower po wąskich zjazdach przy schodach
Jeżdżenie z dostawami pozwoliło mi poznać zupełnie współczesny typ budynków. Akademiki prywatne, które są czymś pośrednim między hotelem, hotelowce, akademikami a kwaterami prywatnymi. Łączy je ogólny porządek i czystość. Tego typu budynków jest w mieście całkiem sporo (Kołobrzeska, Robotnicza, Sobieskiego)
ul. Traugutta (okolice starego stadionu i szpitala). Mi te domy kojarzą się z Górnym Śląskiem
Ulica Do Studzienki i nowy widok jakiego nie znałem od strony warsztatów
A tu ciekawy, nieczynny mostek na Strzyży (ostatni lewy dopływ Wisły) z ulicy Partyzantów / Żołnierzy Wyklętych*
Wszędzie zdjęć nie robiłem. W ogóle nie spotografowałem centrum. Na kolażu: falowiec na Kołobrzeskiej, "akademik" na Robotniczej, Garnizon o zachodzie słońca i ja w lustrze przy domofonie