O czym będzie:
- skakanie po dzielnicach, fotorelacja, dużo opisów zleceń, które realizowałem na dwóch aplikacjach,
- spostrzeżenia urbanistyczne i rowerowe
Miałem jeździć to jeździłem. Wyszło aż 7 godzin i przez to zarobiłem najwięcej w tym roku. Mamy 12 listopada. Rok temu najwięcej zarobiłem 8 grudnia. Dwa lata temu 10 grudnia. Zobaczymy co będzie w tym roku.
Skakania po dzielnicach i dwóch miastach było dużo
Tym razem jeździłem korzystając z dwóch aplikacji wśród których wygrał Wolt. Zaczęło się średnio bo kurs z Ubera był daleki, a okazał się mało płatny. Już nie ma "dodatków-premii" po 2 złote za każde zamówienie. Tu odjęto, tam dodano i firma na pewno wyszła na plus. My niekoniecznie.
Dało to się zauważyć, że kursy były na prawdę słabo płatne. 8-9 złotych za 20-25 minutowy, niewygodny kurs pod górkę to nie jest to czego bym oczekiwał.
Dlatego po tym pierwszym zleceniu (12 zł, ok. 2,4 zł/km) Uber poszedł w odstawkę na 3 godziny. W tym czasie jeździłem dla ~niebieskiej aplikacji i te kursy były trudne i wymagające. Najpierw 28 zł za kurs (ponad 40 minut, 3,3 zł/km) na trasie Zaspa-Garnizon-Czarny Dwór. W Garnizonie 3 minuty szukałem restauracji, w której jeszcze nie byłem. Trzywyrazowa nazwa mnie zmyliła - nie tego słowa co trzeba szukałem. Jeszcze tam dzisiaj wrócę. Tymczasem krótki kurs po
Przymorzu, potem znowu wspomniany Garnizon i ta restauracja z francuską nazwą "Przystanek - Naleśniki i Wino".
Tarasy Bałtyku - już pisałem jak genialną mają windę. Tym razem "podziwiałem" wnętrze
Tak ten budynek wygląda z zewnątrz
Kolejny kurs to był dzisiejszy pierwszy problem Wolta. Wolt dzisiaj ledwie zipał - taki był czasami ruch. Najpierw miałem problem z anulowanym zleceniem. I tak dobrze, że dostałem 4 zł za dojazd w to miejsce. Pamiętam, że w Uberze kiedyś zlecenie po kilkunastu minutach czekania na wydanie posiłku po prostu zniknęło. Nie mamy pańskiego płaszcza i koniec. Kolejny kurs znowu był dość duży i podzielono go na dwóch kurierów:
- na mnie
- i na mnie
Sam ogarnąłem co robić (zdjęcia, komunikat) i pojechałem do celu, jadąc czekając na odpowiedź z dokładnym adresem. Support obsługuje cały kraj także pewnie gdzieś był natłok spraw bo czekałem niemal 10 minut. Na plus, że byłem w okolicy którą lubię.
Tego widoku jeszcze nie znałem. Tzn. znałem, ale z drugiej strony. tu mamy widok z Grunwaldzkiej w stronę ulicy Husa w Oliwie
Trafił się kurs na północ. W międzyczasie pasujący mi Uber. Tak w 3 godziny miałem przejechane 28 km. W liczbie zleceń - Uber 2 - Wolt 7.
"Widok" z oliwskiego bloku na Sopot. Pogoda typu "rzadkie mleko". Widoki marne, dla koneserów - także zapraszam dalej
Skusiłem się na kurs do Sopotu. Było tak jak kuriersko jest w Sopocie, czyli może być, ale są uciążliwości. 8 razy przekraczałem tory jadąc różnymi wiaduktami. Dwa kursy były dość nieprzyjazne (Kamienna Góra, Osiedle Mickiewicza) - oba z Ubera za słabe pieniądze. Do tego jeszcze dwa przyjemne kursy po centrum (Wolt, Uber) i na koniec tego miasta powrót do Oliwy do podwójnego kursu z Wolta za niemal 30 złotych.
Sopot ul. Grunwaldzka
Sopot ul. 1 Maja
W czteropiętrowych blokach najczęściej klientami są ci z góry. Przodują numery 13, 14 i 15
Sopot Osiedle Mickiewicza. Dzisiaj jeśli jeździłem do bloków pod lasem to zawsze były to te położone na końcu, na górce
Tej perspektywy nie znałem. Ulica Wejherowska w Sopocie. Dzielnica Kamienny Potok
Ostatnio chyba narzekałem, że trafił mi się kurs do właśnie tych bloków ze zdjęcia. Wtedy było ciemno, teraz już coś widać. Kamienny Potok
Taki kurs świadczy o natłoku zleceń. Jechałem kawał drogi do restauracji, która już prawdopodobnie miała przygotowane jedzenie. Dwa kursy były w przeciwnych kierunkach. Wygląda na to, że ratowałem sytuację. Całość zajęła mi ponad 40 minut. To były wady, zaletą była niezła stawka plus płatny powrót w domowe okolice.
W Wolcie dużo się działo po kolejny kurs był potrójny. Dwie paczki z burgerami i jedna pizza pod nimi. Rozwiozłem to szybko (20 minut!) bo ludzie mieszkali w zasięgu dalekiego rzutu beretem.
Zbliżamy się do finiszu. Wpadło niespodziewane krótkie zlecenie z Ubera. Do odfajkowania wymaganej liczby 7 zleceń jak znalazł. Po nim czekałem na pasujące mi ostatnie zlecenie Ubera i za trzecim razem zaakceptowałem kurs po Przymorzu.
Spostrzeżenie urbanistyczne
Eureka! Przełom! Wielka, mała sprawa! Dwa osiedla podzielone płotem zrobiły przejście do siebie. Teraz setki ludzi mogą do sklepu iść a nie jechać autem. W końcu! Zaznaczyłem to na mapie kolorem zielonym. Nie wiem jakie były uzgodnienia i kto za to odpowiada, ale "klaszczę głośno". Pamiętam dawne potrójne zlecenie gdzie wszyscy klienci byli z osiedli położonych kilkaset metrów na południe od ulicy Kołobrzeskiej. Niestety płotów między tymi osiedlami jest tyle, że za każdym razem musiałem wracać do głównej ulicy. Gdyby jeszcze Kwartał Uniwersytecki i Solvo zburzyli mury... (płoty).
Tam Osiedle Albatross - tu Mezzo. Był płot, teraz jest przerwa w płocie 🎉
Tu spojrzenie od Albatross Tower do Mezzo
Spostrzeżenia rowerowe
Widziałem dzisiaj troje rowerzystów w różnych miejscach jadących kontrapasem... pod prąd. Smutne, brakuje może jeszcze oznakowania poziomego. Potem jadąc prawidłowo słyszę od kierowców teksy: "Tam masz ścieżkę". Nie tak łatwo jak widać zrozumieć nowoczesną infrastrukturę rowerową.
Obowiązkowe dla mnie na koniec wpisu:
263 zł w 7 godzin
Trasa, którą opisałem powyżej