a ja to znowu trafiam do Ciebie z opóźnieniem
(jak to u opóźnionych bywa :)
i od razu rzuca mi sie w oczy co?!
"mistrze drugiego planu" :))
(w koszach i na kocyku)
wybacz kochana, to nie ja! to mój umysł!! on tak sam z siebie :))
a w ogóle to szacun dla Pana Męża,
że opanował przyzwyczajenie, pokonał nawyk wyprzedzania
i nie odsadził was o całe kilometry
hahhah
dobra, już sobie idę.
cmok!
Ty to jesteś jedna, jedyna i niepowtarzalna!
Co do wyprzedzania to było blisko dlatego następnym razem wypożyczam rower elektryczny! :)