Pierwszy akapit i taki kwiatek:
"Jest to najnowszy standard sieci komórkowej, w której stosowane będą nowe, nieużywane dotąd zakresy częstotliwości"
No nie bardzo, to pasmo jest już od dawna wielokrotnie używane. Znaleźć wolne pasmo przesyłu w dzisiejszych czasach to nie lada wyzwanie. Jak ktoś chce zobaczyć zajętość pasm to wrzucam tu linki do pasm Amerykańskich z 2016r. oraz Angielskich z 2007r.. Są też starsze wersje, na których już to pasmo było zajęte.
Drugi akapit:
Są to tzw. fale milimetrowe. Ponieważ są one bardzo krótkie
Nie są krótkie w stosunku do całego spektrum, a już nie "bardzo krótkie".
... to nie docierają daleko i są pochłaniane przez ciała stałe: przedmioty, drzewa, ściany budynków.
Potwornie duże uproszczenie. Nie każde ciało stałe to pochłania tak samo. Co więcej pochłanianie fal mikrofalowych może też zachodzić w cieczach i gazach. Wszyto zależy od właściwości substancji. Pisał o tym @barbarossastudio w swojej serii "Spektroskopia dla (nie) kompletnie zielonych".
A tu jest piękny przykład manipulacji:
Sprzęty te będą nas napromieniowywać w naszych domach 24 godziny na dobę, 365 dni w roku!
Słowo "napromieniowywać" odnosi się do oświetlania przez promieniowanie jonizujące. Powinno się go używać w stosunku do kwantów gamma, helowych jąder oraz elektronów/pozytonów, a nie do aż tak dużo niższych częstotliwości. Przy okzaji te przedmioty oczywiście promieniują jonizująco, jak wszystko co ma w swojej strukturze nietrwałe izotopy. Nawet w roślinach, zwierzętach i ludziach dochodziło, dochodzi i będzie dochodzić to takich przemian, ale nie mają one za wiele wspólnego z siecią 5G.
Spowoduje to drastyczny wzrost zanieczyszczenia elektromagnetycznego środowiska – na skalę, jakiej świat dotąd nie widział!
Oj świat widział, widzi i będzie widział potwornie, niewyobrażalnie większe "zanieczyszczenie" promieniowaniem i tak nawet jeśli chodzi o te częstotliwości.
I tak aż do końca. Nie chce mi się tego wszystkiego "punktować", bo po pierwsze inni zrobili to już znacznie lepiej (niekoniecznie w stosunku do tego akurat artykułu, ale te argumenty są wielokrotnie powielane) i po drugie musiałbym odnieść się do zewnętrznych źródeł oraz publikacji, żeby uwzględnić również opis jakościowy, tak aby cała wypowiedź brzmiała wiarygodnie, a to by trwało bardzo długo.
To oczywiste, że w obrębie masztów telekomutacyjnych jest zwiększona zachorowalność na nowotwory, przez czynniki środowiskowe wynikające z działalności ludzkiej/cywilizacji. Nie implikuje to jeszcze bezpośredniego wpływu konkretnego promieniowania na powstawanie konkretnych nowotworów. Wysokie promieniowanie elektromagnetyczne jest uważane, jak na razie, jako prawdopodobny czynnik rakotwórczy. Potrzebne są kolejne badania i wydanie ostatecznego werdyktu nie jest proste. Napisałem to na podstawie zalinkowanej pracy.
Chodziło mi raczej o niewielki dodatek do aktualnego zanieczyszczenia, który będzie miał odpowiedni wpływ i nie uważam tego jako argumentu za albo przeciw montowaniu masztów radiowych.
Jakie tu jest powiązanie?
ludzie połykający bezkrytycznie wszystko co im podadzą media i uczelnie są najgorsi, system może być dumny ze sposobów tresury które stosuje, dzięki za wsparcie w dyskusji
Jak znaczą większość innych rzeczy. Nie wiemy wszystkiego, a i tak to używamy.
Jakoś producentom tytoniu się to nie udało.
A kto zwróci życie osobom, które zachorowały na choroby bakteryjne przez odkryciem penicyliny? No przecież była non stop pod ręką i dopiero za drugim odkryciem zawojowała świat.
A kto zwróci zdrowie palaczom sprzed połowy XXw., którzy nie wiedzieli o szkodliwości tytoniu? Niedostateczny rozwój cywilizacyjny nie jest winą.
Do późniejszego chwytu erystycznego nawet nie będę się odnosił.