No i moglibyśmy powoli zagłębiać się w semantykę. Taka ogólna myśl, która mi tu towarzyszy to uznanie dwóch faktów, z pieniędzmi przychodzi władza, no i różnimy się stanem posiadania. Czy sytuacja koncentracji władzy w ośrodkach posiadania to zawsze oligarchia? Nie wiem. Zwracam też uwagę na mechanizmy, które zmuszają te ośrodki władzy do rozsądnych decyzji poprzez finansową odpowiedzialność. Zwracam też uwagę na inkluzywność, otwartość i równość szans, takie są warunki początkowe. Ostatecznie to zachowanie uczestników z czasem pokaże czym stanie się taki system. Zachęty ustawione są bardzo fajnie, ale wchodzimy tutaj z bagażem doświadczeń i społecznym warunkowaniem wykształconym w innych warunkch.

A czy ZAWSZE warto WALCZYĆ o lepszy system? Do tej pory tak było, ale być może w końcu mamy taką sytuację, że to nie system jest problemem, ale nasze przyzwyczajenia, a wtedy to bardziej warto edukować niż walczyć. No, ale znowu, semantyka...

Pozdrawiam