Na pikniku były też motoparalotnie. Panowie dali czadu :) Było i pięknie, i elegancko, i trzymało w napięciu.
Na początek standardowy przelot. Start, lądowanie. Można powiedzieć, że nic nadzwyczajnego. Choć dla mnie każdy, kto ma odwagę wsiąść do takiej maszyny i polecieć tak wysoko, jest bohaterem!
Później było już tylko ciekawiej i piękniej.
A po zachodzie słońca, takie cudo:
Dla mnie rewelacja!
Jeśli chcesz zobaczyć zdjęcia z pierwszej części relacji, zapraszam tutaj: (mini?) Piknik szybowcowy - czyli wielkie WOW, cz. 1
Jaś pewnie patrzył jak urzeczony
(@soldierka wróciła!! jupi!!! 😚🌺)
Kochana, znasz się na dzieciach ;) W załączeniu potwierdzenie ;) Ale sama nie wiem, komu szczęka bardziej opadła z wrażenia... Dłuuugo byłam w pozytywnym szoku :)
(Warto było dla takiego powitania :) Dziękuję :* )
Witaj, jestem botem patrolującym #pl-artykuly.
Twój post nie spełnia podstawowej reguły #pl-artykuly dotyczącej długości wpisu.
Wyedytuj go dopisując więcej treści lub usuń tag - dziękujemy!
Więcej o regulaminie możesz przeczytać w podanym linku.
Przepraszam i obiecuję poprawę ;) Tag usunięty.