Szkoda, że zdrowie jest tak przez społeczeństwo bagatelizowane.
Zauważcie, że "sprzedają nam" reklamy o produktach i usługach pseudo-zdrowotnych, fit-slim-coś, żeby być atrakcyjnym - ale raczej nie zdrowym.
Leki? Leczenie? W większości masówka dla podleczenia, a nie wyleczenia człowieka.
Szkoła - ech - nauczyli nas czegoś tam z biologii czy polskiego.
I żeby nie było bardzo lubiłem oba przedmioty (i wiele innych), ale wszyscy wiemy jak ta wiedza w większości przydaje się w życiu.
Lubię literaturę, ogółem sztukę i miło jest porozmawiać o tym, miło się przy tym zrelaksować itd.
Ale szkoda, że nie uczą takich rzeczy jak wspomniana przez Was medytacja. Czy chociażby poznawanie siebie, zrozumienie świata wokół nas, budowania relacji.
W szkoła dostajemy jakieś bzdury, uczą nas tego w większości głupi ludzie, którzy bez podręcznika pod nosem nie powiedzą słowa na dany temat (i w sumie żaden inny też).
Ludzie biegną za codziennymi pilnymi sprawami - praca, rachunki, porządki domowe, zakupy, coś nie planowanego.
W dodatku ciągle coś się zmienia, albo jest coś nowego.
I większość nawet nie chcę, nie ma siły żeby usiąść, pomyśleć o życiu, o sobie, najbliższych itd.
Reflektujemy się, że minęło X lat od... Ślubu, narodzin, śmierci...
A w sumie wystarczy chyba tak nie wiele - by dodać jakiś mały nawyk do codziennego życia.
Ja nie lubię się śpieszyć, źle to wpływa na moje samopoczucie.
Specjalnie wstaje do pracy o 15 minut wcześniej by na spokojnie sobie wstać, zrobić śniadanie, zjeść je, wypić kawę/herbatę i mi to robi dużą różnicę na cały dzień :)
Jak to mówią - lepiej zapobiegać, niż leczyć, więc może wystarczy sobie poukładać pewne sprawy w życiu i pomóc w ułożeniu ich innym :)
Dziękuje za wpis i pozdrawiam :)
You are viewing a single comment's thread from: