To było oprowadzanie przed niedzielnym rosołem. Te dwie przyjemności łączą drzwi do schronu przeciwlotniczego, które są i w muzeum i... w domu rodzinnym przy wejściu do piwnicy.
Do muzeum schodziło się też jak do piwnicy (dużo wygodniej). Wystawa stała jest położona 14 metrów pod ziemią w bliskiej okolicy Kanału Raduni i Motławy.
Oprowadzałem grupę z Limanowej z technikum. W gąszczu sal usłyszałem, że przemawiający w muzeum z głośników Józef Beck pochodził właśnie z Limanowej. Sprawdzając te informacje dowiedziałem się, że wielkie zasługi dla tamtejszych rejonów ma ojciec Józefa Becka - Józef Bek senior (nazwisko zapisywano różnie), który w czasach zaboru austriackiego organizował życie Polaków w Limanowej. Młody Józef tu spędził dzieciństwo.
Sala Opór
Końcowy fragment wystawy
To nie chodnik. to pochyła ściana zewnętrzna Muzeum:
W muzeum spędziliśmy niecałe 2,5 godziny. Dla mnie było to sprawne oprowadzanie w którym byłem "drugim" przewodnikiem dużej grupy. Mam nadzieję, że turyści wizytę zapamiętali pozytywnie.