No to lecimy z kolejnym podsumowaniem tygodniowym.
Wujek Garmin przewiduje kolejną poprawę czasu na mecie :
17.12 - 4:26:22
24.12 - 4:20:53
31.12 - 4.16.41
07.01 - 4.13.48
Truchcikiem, ale do przodu 😎
Dzisiejszy raport ubogacą Wam zdjęcia z niedzielnej wycieczki do schroniska na Błatniej 🗻❄️
Obciążenie treningowe (w/g apki Strava) w tym tygodniu wzrosło z 221 na 270, i wykroczyło minimalnie poza zakres.
Garmin natomiast pokazuje, że wszystko jest w normie, więc w tym tygodniu trzymam się Garmina 😉
Pułap tlenowy wskoczył z 47 na 48, i to mnie cieszy niezmiernie, gdyż ten parametr pokazuje, że duża ilość biegania "bazy" przynosi rezultaty 😁 (czuję to również podczas treningów 😃).
Status zmienności tętna utrzymuje się w normie, ale najlepszy jest wiek sprawnościowy - tu wujek Garmin się popisał, i wyliczył, że mój aktualny wiek sprawnościowy to 36 lat 😍
I niech tak zostanie 😎
Nowe parametry, które pojawiają się od dziś w raporcie, to "próg mleczanowy", i "ocena wytrzymałości".
Oba te parametry są bardzo ważne przy planowaniu startów dlugodystansowych.
Aż sam jestem ciekaw, czy będą ulegać, a raczej jak bardzo będą ulegać zmianom w ciągu najbliższych 12tu tygodni 🤔
Czas pokaże 😎
Jak widać na powyższych screen'ach - trening przynosi efekty 🏃🚀
A jak tam z "drugą stroną medalu", czyli z odżywianiem, i związanym z nim oczekiwanym spadkiem wagi?.... 🤔🤪
Tu już niestety nie jest tak kolorowo 🤨
Powiedzmy, że chwilowo temat spadku wagi się zatrzymał.
Do przyszłej soboty trzymam się planu.
W sobotę wykonam pomiary w Aqua Fitness Bielsko, i będę mógł podjąć jakieś decyzje, w oparciu o twarde dane 😎
Nie twierdzę, że moja waga Garmin źle waży... 😆
Może problemem jest okres świąteczno-noworoczny, trwający do "Trzech Króli" 🤔😎😆
Ćwiczeń znów mniej, ale to wina odpuszczenia porannego rozruchu, i Wima Hofa.
Podobnie jak z odżywianiem - wracam do normy po 6tym stycznia 😆
Zdjęcie śniadania w schronisku idealnie wpasowało się w aktualną narrację 😆
Skoro nie ma zmian w wadze, to te wykresy wrzucam w zasadzie "dla zasady" 🤗
A na deser - "wróżenie z fusów" 🤣
Pierwszy raz "wróżba" spadła poniżej 80 kg.
5 tygodni szybko zleci.
Kibicuję mocno :) Jesteś moim motywatorem do biegania. Jak Ty możesz po takich górach biegać to ja mogę ruszyć zad po płaskim, nie umrę od tego :D